Kurwiątko wyszło sobie na fajkę, bo zgodnie z prawem, nie wolno przecież palić w miejscach pracy. A ubrania pewnie, biedactwo, nie miało kiedy przywdziać, więc w "roboczych ciuchach" stać musi na zimnie. Aż się rozczuliłem. No nic tylko podejść, przytulić, pałę podać...